PAMIĘTNIK WETERANA WOJEN
Wydany ostatnio przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Władysława Szafera
„Pamiętnik. Odyseja Lotnicza” por. Stefana Ostrowskiego to niewątpliwy sukces
mieleckiego środowiska kombatanckiego, a szczególnie Zarządu Koła Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych i Oficerów Rezerwy WP, kierowanego przez ppłk rez. Bronisława Kowalczuka.
Ale żeby można było wydać „Pamiętnik” potrzebne były odpowiednie środki finansowe, po staraniach przyznane przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych w Warszawie oraz Samorządowe Centrum Kultury w Mielcu, których pozyskaniem zajął się przede wszystkim Jerzy Kazana - Prezes Zarządu TMZM im. Wł. Szafera w Mielcu. Nie bez znaczenia było też zaangażowanie się Towarzystwa (m. in. w formie pracy społecznej jego wielu członków), wpłaty mieleckich organizacji kombatanckich i osób prywatnych, a także bardzo cenna pomoc Rodziny Państwa Ostrowskich.
„Pamiętnik” Stefana Ostrowskiego to barwny opis jego burzliwego życia. A tworzył go w sędziwym już wieku, jak sam pisał:
„mam 87 roczek życia. Dokładnie 86 lat i 4 miesiące. Jak daleko pamięcią sięgam w terminie do 1902 roku, dla moich potomnych zaczynam pisać. Może zdążę.” Zdążył ...
Urodził się w 1902 roku w Nasiłowie, w 1905 roku zmarła mu matka, co spowodowało, że do pomocy w wychowaniu jego braci i siostry włączyły się rodziny zarówno ze strony ojca jak i matki. Były to rodziny o bogatych tradycjach. Nadmienić tu m .in. należy, że dziadek Stefana (ze strony ojca) - Wojciech - był generałem carskiej armii, stryj - Józef Ostrowski - był także generałem carskiej armii, uczestnikiem wojny rosyjsko - japońskiej, a po odzyskaniu niepodległości przez Polskę generałem dywizji Wojska Polskiego. Starsi bracia Stefana - Wojciech i Henryk - także wysłani zostali do Połockiego Korpusu Kadetów, aby kontynuować rodzinną, wojskową tradycję. Stefan Ostrowski, jako najmłodszy z rodzeństwa, trochę przebywał w Ciepielowie, później w Solcu nad Wisłą, w Nasiłowie, a po opuszczeniu przez ojca Nasiłowa w Piskorowie, w 1914 roku - po zdaniu egzaminu - trafił do korpusu kadetów w Piotrogrodzie. Gdy wojna zaczęła dla Rosji przybierać niekorzystny obrót, opuścił Piotrogród i udał się do rodziny w Odessie, a później w Homlu, gdzie uczył się w gimnazjum. Ale bliskość oddziałów gen. Dowbór - Muśnickiego, który na Białorusi tworzył polski korpus, powodowała, że starsza młodzież szkolna opuszczała szkołę i wstępowała do polskiego wojska. Podobnie na wiosnę 1917 roku uczynił Stefan Ostrowski z kolegami. Rozwojowi korpusu byli przeciwni Niemcy, zajmujący tereny Białorusi, co spowodowało, że S. Ostrowski tak jak inni żołnierze, pod koniec marca 1918 roku powrócił w rodzinne strony. Wrócił pogrążony smutkiem, gdyż w walkach z bolszewikami zginął jego brat Wojciech, także Adam - brat stryjeczny. Od września podjął naukę w seminarium nauczycielskim w Solcu nad Wisłą, zamieszkując u rodziny ze strony matki. Niewiele było z tej nauki, gdyż różne wydarzenia, m. in. rozbrajanie Austriaków, masowy, ochotniczy nabór do polskiego wojska, nie pozostały bez wpływu na Stefana Ostrowskiego, zwłaszcza, że brat Henryk już dawno był w wojsku. Ponieważ był za młody, więc wymusił na ojcu zgodę na wstąpienie do wojska, co uczynił w listopadzie 1918 roku. Z początkiem 1919 roku został skierowany do szkoły podoficerskiej, po jej ukończeniu został skierowany do trzeciego pułku piechoty w Jabłonnie piątej Dywizji Piechoty Legionów. Tam szkolił poborowych i ochotników przed wysłaniem ich na front. Nie długo, gdyż i ich pułk skierowano do walk na froncie litewsko - białoruskim - jak wspomina autor „Pamiętnika”. Udział w wojnie zakończył w 1920 roku, nie został w wojsku jak mu proponowano. Awansowany do stopnia kaprala, dostał odznakę pułkową i pisemne potwierdzenie „ochotniczej służby w 3 pułku Piechoty Legionów na froncie litewsko - białoruskim oraz obrony Warszawy i jako bezterminowo urlopowany, zwolniony do cywila”.
Jego rodzina mieszka już w Warszawie, a ojciec pracował w Urzędzie Ziemskim. Stefan Ostrowski podjął tam pracę w fabryce maszyn i odlewów, wieczorami naukę w szkole zawodowej, a później w szkole filmowej. Jednak to nie było to ... Bo tak jak wilka ciągnie do lasu, tak i Stefana Ostrowskiego nęcił powrót do wojska, zwłaszcza, że i tak zostałby wcielony, gdyż zbliżał się pobór jego rocznika. Postanowił w lipcu 1922 roku wyjechać z Warszawy do Lwowa, gdzie w 26 pułku piechoty służył jego brat Henryk. Złożył niezbędne dokumenty i podjął służbę w tym pułku. Trafił do pułkowej szkoły podoficerskiej. Po jej ukończeniu awansował na plutonowego. Zaliczył też kurs w Centralnej Szkole Podoficerów Wyszkolenia Piechoty w Zaleszczykach nad Dniestrem. W lipcu 1925 roku - na własną prośbę - został przeniesiony „do nowo formującego się 6 Pułku Lotniczego we Lwowie” na Lewandówce. Po kilku miesiącach został szefem dywizjonu przeszkolenia rekrutów, później instruktorem wyszkolenia piechoty w drużynie dowódcy i wychowania fizycznego. Zajmował się fotografią dla potrzeb wojska, w 1926 roku został instruktorem szkoły podoficerskiej. W rok później podjął szkolenie przygotowujące chętnych do zawodu pilota, przed skierowaniem do Centralnej Szkoły Pilotów w Bydgoszczy, ale na przeszkodzie stanęły badania lekarskie i stwierdzona przez lekarzy drobna wada wzroku. Choć mógł starać się o przyjęcie do tej szkoły, niemniej pod koniec 1928 roku podjął naukę w Centralnej Szkole Mechaników Lotnictwa w Bydgoszczy, którą ukończył w 1929 roku. Służba w lotnictwie pociągała go, w wolnym czasie lubił rozrywkę, ale lata leciały i czas był najwyższy, aby ułożyć sobie normalne życie. 26 grudnia 1933 roku wziął we Lwowie ślub z Zofią Chrzanowską. Źle mu się nie powodziło, gdyż pełnił funkcję szefa mechaników eskadry. W 1938 roku urodził się im syn - Wojciech. W lecie następnego roku wybrali się całą rodziną w rodzinne strony Stefana Ostrowskiego - w Kieleckie. 15 sierpnia 1939 roku: depesza. „Wracać natychmiast - dowódca pułku”. I tak praktycznie zaczęła się Jego kolejna wojna ... Walcząc, przerzucani z lotniska na lotnisko, w marszu, przeważnie nocami, 17 września dotarli w okolice Zaleszczyk, gdzie przekroczyli ówczesną granicę polsko - rumuńską. Trafił do obozu dla internowanych. Wraz z innymi uciekł z obozu, poprzez Bukareszt i port Balczyk drogą morską w listopadzie 1939 roku dotarł do Marsylii we Francji, a w rok później - do Anglii. Tu polskich pilotów i mechaników lotniczych zgrupowano w miejscowości Eastchurch, a gdy zaczęto tworzyć polskie dywizjony, Stefan Ostrowski trafił do Blackpool, gdzie był zlokalizowany Ośrodek wyszkolenia ziemnego, a następnie do 301 Dywizjonu bombowego. Tam, pomimo różnych przeżyć, ciekawie opisanych w „Pamiętniku”, doczekał szczęśliwie końca wojny. Po wojnie dylemat: wracać czy nie wracać do Polski ? Zdecydował się jednak wrócić w 1947 roku, i po przygodach podróży dotarł do rodzinnej Kielecczyzny. Żona uczyła w szkole w Sichowie. Stefan Ostrowski w 1948 roku otrzymał pracę w WSK Mielec ( proponowano mu wykładanie języka angielskiego w ogólniaku w Staszowie - odmówił), mieszkanie w fabrycznym bloku, gdzie później zamieszkał wraz z żoną i synem. Zaczęły się nieszczęścia. M. in. zmarł brat Józef, także mąż siostry (ze strony żony) Anny - prorektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Kowalski. Żona S. Ostrowskiego spodziewała się drugiego dziecka, zaczęły się jej problemy zdrowotne, przede wszystkim z porodem. Z pomocą lekarza urodziła się córka, ale po kilku dniach żona miała coraz więcej kłopotów ze zdrowiem. Zmarła w szpitalu w Mielcu po ciężkiej chorobie, 31 sierpnia 1948 roku. Powoli S. Ostrowski, dzięki pomocy znajomych, zaczął układać sobie życie rodzinne. Czas wolny poświęcał na występowanie w amatorskim teatrze „Maska” i sport. Coraz częściej zaczęło interesować się Ostrowskim mieleckie UB. Wzywano go na rozmowy, przesłuchania i spotkania, aż w końcu zatrzymano go i uwięziono w ubowskim więzieniu w Mielcu. Przeszedł tam swoje ... Dziećmi S. Ostrowskiego zajęli się znajomi i rodzina. Pomagała im m. in. siostra zmarłej żony - Anna Kowalska, literatka, mieszkająca w Warszawie, przyjaźniąca się z Marią Dąbrowską, przysyłając systematycznie pieniądze zebrane wśród warszawskich literatów. Pomagali też i inni krewni. Po kilku miesiącach aresztu S. Ostrowski został z niego zwolniony. Stracił pracę w WSK Mielec.
Po dłuższej przerwie znalazł pracę, ale wśród budowlanych Osiedla. Z czasem został kierownikiem sekcji gospodarki taborem i tam też poznał swoją drugą żonę. Po 1957 roku i przemianach w Polsce, powrócił do pracy w WSK Mielec, powrócił też do występów w teatrach prowadzonych przez Zakładowy Dom Kultury. Urodziło mu się jeszcze dwóch synów Adam i Marek.
Zmarł w 2003 roku, przeżywszy 101 lat. Dodać należy, że różne przeżycia z dziejów rodzinnych S. Ostrowskiego posłużyły wielu pisarzom i twórcom do napisania swoich utworów. O niektórych wspomina autor „Pamiętnika” , publikacji ukazującej życie na terenie przedwojennej Kielecczyzny, bogatej w opisy wydarzeń, zarówno z wojennych lat, jak i służby w 6 pułku we Lwowie.
Nie sposób opisać to wszystko co w „Pamiętniku” najciekawsze. Trzeba po niego sięgnąć i przeczytać. Zachęcam do tego.
Jacek Krzysztofik
[2007-02-10]