|
|
TMZM Mielec:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Działalność:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Warto zobaczyć:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po godzinach:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Na deskach sceny "Dziewczynach
z pomysłem" zagrało 21 osób
18-01-2014
Kilka miesięcy temu powstała amatorska grupa teatralna ,,Rozmaitości”, do której
akces zgłosiło kilkadziesiąt osób. Premierowy spektakl mielczanie mogli obejrzeć
w sobotę, 18 stycznia 2014 roku. Sztuka trwała ,,bite” 1,5 godziny, wystąpiło w
niej 21 aktorów, w tym dwóch z dawnego zespołu amatorskiego teatru ,,Maska”.
Na premierze pełna sala i owacje na stojąco
Jadwiga Klaus, jedna z aktorek w premierowym spektaklu, reżyserka spektaklu,
dobrze pamięta amatorski teatr ,,Maska”, który działał przy RCK (wcześniej ZDK)
WSK PZL Mielec. – Zawsze fascynował mnie teatr i chciałam zagrać w teatrze
,,Maska”, ale byłam wtedy w ,,Rzeszowiakach”, a członkowie zespołu mieli zakaz
występów w teatrze, aby się nie rozpraszać, więc nie mogłam spełnić swojego
marzenia – wspomina.

Jak pogodzić rolę aktora i gospodyni domowej?
Rok temu zakiełkował pomysł, aby zebrać trupę teatralną i wskrzesić ideę
mieleckiego teatru amatorskiego. Dobrym początkiem było wystawienie ,,Misterium
Bożego Narodzenia” w styczniu 2013 r. Udany występ sprowokował pytanie: dlaczego
nie spektakl teatralny w pełnym wymiarze? W takich właśnie okolicznościach kilka
miesięcy temu powstała amatorska grupa teatralna ,,Rozmaitości”, do której akces
zgłosiło kilkadziesiąt osób.
Premierowy spektakl mielczanie mogli obejrzeć już w sobotę, 18 stycznia 2014
roku.
Reżyserem przedstawienia jest Jadwiga Klaus, która wraz z Magdą Kriger
adaptowała scenariusz filmowy na potrzeby sztuki i zagrała w "Dziewczynach z
pomysłem” jedną z ról. – Mam olbrzymią tremę, obawiam się, czy sztuka spodoba
się publiczności – przyznawała reżyserka i dodawała, że ostatnie tygodnie były
ciężkie, gdyż okres przedświąteczny spowodował wzmożone obowiązki zawodowe
niektórych aktorów, co przeszkadzało w prowadzeniu prób i pod znakiem zapytania
stawiało styczniową premierę, przesuwaną już dwukrotnie z terminów jesiennych.
- Mieliśmy też jeden, dosyć poważny problem, bo główna bohaterka rozchorowała
się w trakcie prac nad spektaklem. Nie było jej dosyć długo, więc podjęłam
decyzję, by zastąpiła ją inna osoba. Nie mogłam pozwolić na to, by na premierze,
mimo szczęśliwego powrotu do zdrowia osoba ta zagrała z tak dużym obciążeniem.
Przypuszczam jednak, że w drugim czy trzecim z planowanych spektakli jeszcze dla
nas zagra – relacjonuje Jadwiga Klaus.

Jak z rolami radzili sobie amatorzy?
Reżyserki były przygotowane na każdą ewentualność. Jak w obsadzie
profesjonalnego teatru przygotowano również dublerów. - Na co dzień, gdy
pracujemy z młodzieżą, sporo dzieci gra nie tylko swoje role, ale też role
kolegów czy koleżanek. Wiele osób uczy się również innych tekstów i ról. Mają
przy tym dodatkową lekcję teatru i gry aktorskiej jednocześnie stwarzając szansę
zastąpienia kogoś, kto akurat zachoruje. Dorosłych trudno było do tego namówić,
jednak jak widać taki rodzaj pracy właśnie teraz się przydał – podsumowuje
Magdalena Kriger
Na deskach sceny w "Dziewczynach z pomysłem" pojawiło się 21 osób. Są wśród nich
m.in. nauczyciele, pracownicy firm w SSE, znani mieleccy artyści-malarze, jest
muzealnik i zawodowa aktorka - instruktorka teatralna DK. Obsada zaskakiwała.
Niespodzianką dla widzów okazał się udział w spektaklu kilku nauczycieli - Ewa
Czeczot czy Elżbieta Witek świętują swój aktorski debiut. - Z aktorów w obsadzie
mamy jedynie Jana Stępnia, Janusza Pacholca i Magdalenę Kriger, reszta
prawdopodobnie pierwszy raz pojawiła się w tej roli na naszej scenie. Czapki z
głów przed wszystkimi, ponieważ ten półtoragodzinny spektakl wymaga nauczenia
się sporej ilości tekstu, co kosztowało bardzo dużo ciężkiej pracy i
zaangażowania – tłumaczy Jadwiga Klaus.
Oprócz pedagogów mogliśmy zobaczyć między innymi pracownika SCK Bartosza
Kramarza, Grażynę Chamielec - prezeskę mieleckiego oddziału Towarzystwa
Przyjaciół Dzieci czy artystę-plastyka Edwarda Kociańskiego.
Aktorzy - amatorzy musieli dostosować się do nowej sytuacji, zapoznać ze sceną,
publicznością, pracą nad rolami i scenografią. - Najtrudniej było opanować tekst
i z tym zeszło nam najwięcej czasu, później musieliśmy uporać się nie tylko z
grą aktorską, ale również z pracą nad doborem scenografii i jej ustawieniem na
scenie - mówi Bartosz Kramarz.
- Najwięcej pracy mieliśmy nad scenami, w których trzeba było pokazać, że
dziewczyny się rozbierają. Należało to zrobić subtelnie i ze smakiem, co
wywoływało dosyć dużo emocji na próbach. Te sceny były zdecydowanie
najtrudniejsze – dodaje Elżbieta Witek.
Próby do spektaklu odbywały się 2 razy w tygodniu po 2-3 godziny. – Każdy miał
własne pomysły, bo nasi aktorzy to indywidualiści, ale muszę przyznać, że
świetnie pracowali, stanowili zgraną grupę – mówi reżyserka.
Minimalistyczna scenografia, dużo humoru
W minimalistycznej scenografii widzowie zobaczyli perypetie kilku kobiet, które
chcąc wesprzeć przyjaciółkę po śmierci męża organizują akcję charytatywną, by
uczcić jego pamięć. Postanawiają wydać kalendarz z… własnymi fotografiami -
aktami. Kalendarz jest hitem wydawniczym. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego,
gdyby nie fakt, że wszystkie ,,modelki” nie są już dwudziestolatkami.
Sztuka oparta jest na scenariuszu filmu ,,Dziewczyny z kalendarza”. Ta historia
grupy kobiet, które wydały kalendarz, wzięta jest z życia. - Sztuka jest o
kobietach w średnim wieku, które mieszkają w malutkim miasteczku w Anglii. Tam
mają swoje stowarzyszenie - coś na kształt koła gospodyń wiejskich - w którym
uczą się jak piec ciasta czy robić powidła śliwkowe. Pewnego dnia wpadają na
świetny pomysł zarobienia dużych pieniędzy, które chciałyby przeznaczyć na
szlachetny cel. Ideą kobiet jest wydanie specjalnego kalendarza…- opowiada
Magdalena Kriger, jedna z reżyserek spektaklu. Sztuka obfituje w dużą dozę
pozytywnych emocji i dobrego humoru.
Jadwiga Klaus twierdziła, że trochę się niepokoiła, jak kontrowersyjny pomysł
bohaterek sztuki odbierze mielecka publiczność, ale zapewniała, że nagość w
sztuce jest prawie umowna i wymagająca wiele wyobraźni od widzów. I tak
faktycznie było.
Kontynuacja mieleckich tradycji teatralnych
W spektaklu wystąpiło dwóch aktorów dawnego teatru ,,Maska”: Jan Stępień i
Janusz Pacholec. To świetne nawiązanie do tradycji mieleckich teatrów
amatorskich, której korzenie sięgają końca XIX wieku, zaś teatr ,,Maska” powstał
w 1944 r. Teraz, po latach nieobecności na deskach mieleckich scen, jego
tradycję kontynuować ma teatr ,,Rozmaitości”.
Bilety na spektakl o kobietach z pomysłem sprzedały się komplecie, więc o
publiczność nowy amatorski zespół ,,Rozmaitości” nie musiał się martwić.
Reżyserki "Dziewczyny z pomysłem” zapowiadały, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie
z planem, spektakle zostaną wystawione jeszcze kilkakrotnie, a zespół zacznie
pracować nad kolejnym przedstawieniem. – Myślę, że w następnej kolejności
zrobimy coś z klasyki – mówi Jadwiga Klaus.
Reżyserka może spokojnie planować kolejne teatralne projekty. Spektakl
"Dziewczyny z pomysłem" przyjęty został owacjami na stojąco. Podobało się
bardzo, wszystko poszło zgodnie z planem.
|
|
|