|
|
TMZM Mielec:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Działalność:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Warto zobaczyć:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po godzinach:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Monitoring:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Lager Mielec
20-12-2010
Dotychczasowa wiedza o
poligonie Wehrmachtu Truppenübungsplatz Süd Dęba – Mielec opierała się głównie
na bardzo skromnych opracowaniach z lat PRL-u i dotyczyła głównie eksterminacji
ludności cywilnej na tym terenie. Opracowania te oczywiście zawierały wiele
naleciałości ideologicznych. Istnienie w tym czasie państwa NRD,
zaprzyjaźnionego z Polską, powodowało podział na „dobrych” i „złych” Niemców.
Historycy polscy posługiwali się pojęciem „hitlerowcy-naziści” co sprawiało
wrażenie, że rozpętanie II wojny światowej i jej dalsze konsekwencje spowodowała
tylko grupa „złych” Niemców zapominając o tym, że Hitler posiadał mandat
społeczny i ogólne przyzwolenie społeczne na takie działania. Niestety w
Niemczech nadal w podręcznikach szkolnych używane jest pojęcie
„hitlerowcy-naziści”, co ma zupełnie inny wymiar historyczny w ocenie narodu
niemieckiego w tamtych czasach. Polsko-niemiecka komisja podręcznikowa już kilka
lat pracuje i nadal nie uzgodniono podstawowych terminów historycznych, nie
mówiąc już o powstaniu całego wspólnego podręcznika do historii
polsko-niemieckiej. Ostatnie inicjatywy niemieckie w sprawie tzw. „wypędzeń” z
pewnością nie ułatwiają tej pracy. Na nic zdają się w ostatnich latach pozytywne
gesty polskich i niemieckich polityków. W latach 90-tych zaczęły się pojawiać
opracowania, które już precyzyjniej określają sprawców i ofiary II wojny
światowej. Do tych opracowań należy książka Tomasza Sudoła pt. Poligon Wehrmachu
„Południe” 1940-1944, wydana przez Instytut Pamięci Narodowej. Wydawnictwa IPN
Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu dotyczące II wojny
światowej zawsze gwarantują rzetelne i obiektywne opracowania. Książkę Tomasza
Sudoła także do tej grupy można zaliczyć. Absolwent historii Uniwersytetu
Kardynała Stefana Wyszyńskiego Tomasz Sudoł wykonał pracę, która stanowi
podstawę do dalszych badań w odkrywaniu historii naszego regionu. Autorowi
należą się przede wszystkim uznania za kwerendy, które wykonał przed napisaniem
pracy. Imponująca jest ilość przejrzanych akt z archiwum Instytutu Pamięci
Narodowej oraz Archiwum Akt Nowych. Autor odwiedził także wiele oddziałów
Archiwum Państwowego oraz zasobów archiwalnych w miejscowych kościołach,
szkołach i urzędach. Na uwagę zasługuje wykorzystanie materiałów z
Budesarchiw-Militärarchiv we Freiburgu. Całość została uzupełniona dziesiątkami
wywiadów, które autor przeprowadził z osobami posiadającymi wiedzę na temat
poligonu. Trzon informacji stanowią jednak tzw. Mikrofilmy Aleksandryjskie z
Archiwum Akt Nowych (nazwa od miejsca ich przechowywania po wojnie - miejscowość
Alexandria koło Waszyngtonu) czyli zbiór mikrofilmów różnych władz, jednostek
wojskowych niemieckich z okresu II wojny światowej, z aktami Gestapo, Abwehry,
aktami Oberkommando der Wehrmacht, różnych jednostek centralnych np.
poszczególnych dystryktów Generalnego Gubernatorstwa. Trzeba dobrze warsztatowo
posługiwać się językiem niemieckim aby wykorzystać te materiały. To właśnie
rozdział I pt. Organizacja poligonu... jest głównie pokłosiem tej kwerendy.
Autor z dużą precyzją opisuje kulisy powstania poligonu analizując wiele
dokumentów niemieckich takich jak rozkazy, pisma, protokoły, itp. Na podstawie
własnych doświadczeń mogę stwierdzić, iż opracowywanie takich informacji jest
niezwykle trudne. Każde zdanie przed napisaniem musi być analizowane z
uwzględnieniem innych źródeł wypowiadających się na ten temat w celu
eliminowania informacji sprzecznych i niepewnych.
 |
Lager Deba |
Znajdujemy tutaj wiele zupełnie nowych informacji na temat organizacji poligonu,
jej kierownictwa, a także na temat budowy dwóch obozów wojskowych na poligonie
czyli Lager Dęba i Lager Mielec. Opisując infrastrukturę poligonu podaje w
sposób fachowy informacje na temat łączności, materiałów pędnych, magazynów
amunicyjnych. Na stronie 42 autor podaje informacje o lądowisku w pobliżu Lager
Mielec, wskazując na lotnisko w Chorzelowie przy zakładach lotniczych /Flugzeugwer
Mielec/. W tym wypadku autor jednak się myli. Obiekt w Chorzelowie miał status
lotniska. Na mapie dyslokacji lotnisk Luftwaffe w GG /Zob. Krempa A.
Flugzeugwerk Mielec w świetle raportów Armii Krajowej, [w:] Zakłady Lotnicze w
Mielcu 1939-1989, Biblioteka Muzeum Regionalnego w Mielcu, Mielec 2008/,
lotnisko zakładowe figurowało jako lotnisko w Chorzelowie i sklasyfikowane było
znakiem, ∆ co oznaczało lotnisko urządzone. Podlegało dowództwu dywizji
lotnictwa w Rzeszowie, rzeszowskie natomiast podlegało dowództwu
Luftghafenbereich w Dęblinie, a to z kolei Luftgaukommando II Poznań. Na
powyższej mapie w rejonie Mielca figuruje jeszcze jedno lotnisko w miejscowości
Smoczka zaznaczone znakiem □ oznaczającym lotnisko nieurządzone /lądowisko/ i
chyba o to lądowisko autorowi chodziło. Autorowi recenzji nie udało się ustalić
tego miejsca w terenie.
 |
Orkiestra wojskowa w
Lager Deba |
Bardzo ciekawe informacje dotyczą specyfiki niemieckich ćwiczeń na poligonie.
Autorowi udało się opisać i wyjaśnić rolę tzw. Schessbahn-ów czyli pasów w
terenie do ćwiczeń taktycznych, które zajmowały wiele hektarów lasów i
miejscowości. Obiekty te historykom były znane na mapach niemieckich, ale
brakowało wyjaśnienia ich znaczenia. Autor dosyć szczegółowo opisuje firmy i
instytucje, jakie rezydowały na tym terenie, w tym podaje odkrywcze informacje
na temat kwestii badań doświadczalnych, ruchu wojsk na poligonie oraz gospodarki
leśnej na tym terenie. Ten ostatni przyczynek na temat lasów w nadleśnictwach
naszego regionu powinien zainteresować leśników, tym bardziej, że autor podaje
sygnatury materiałów, które można wykorzystać do bardziej szczegółowych
opracowań. Interesująca jest tutaj postać leśniczego z Chorzelowa Baumbergera
(vel Baubergera). Autor podaje, że był Niemcem i początkowo był leśniczym w
Chorzelowie (s. 106) a w dalszej części, że był jednym z nadzorców robotników w
obozie w Biesiadce (s. 192) i był wtajemniczony w akcje ataku AK na ten obóz w
dniu 4 maja1944 roku (s. 230 - tutaj już występuje jako Polak). Wydaje mi się,
że są to dwie różne postacie. Według materiałów dotyczących obozu pracy przy
Flugzeugwerk Mielec (np. relacja Lichtig Berty, ŻIH, sygn. 301/1188) Baumberger,
był Polakiem, ale że miał nazwisko typowo niemieckie został zmuszony podpisać
volklistę i został po 9 marca 1942 roku zarządcą folwarku w Berdechowie gdzie
pracowali Żydzi z obozu przy zakładach lotniczych i był tam do końca wojny a
nawet widziano go w Wieliczce gdzie został ewakuowany mielecki obóz. Po
początkowej pomocy w wydobywaniu mieleckich Żydów z obozu w Pustkowie
ostatecznie zapisał się jako negatywna postać. Prawdopodobnie Baumberger z
Biesiadki był zupełnie inną osobą. Ten wątek na pewno wymaga dalszych badań.
 |
Kuchnia w Lager Deba |
Autor opracowania nieco mniej uwagi przykładał do planów tych obozów zawężając
się do ich słownych opisów. Z przypisów wynika jednak, że autor dotarł do tychże
planów, ale nie zdecydował się na ich publikację, co w moim przekonaniu, mogłoby
uatrakcyjnić publikację. Potencjalnymi zainteresowanymi książką byliby wtedy z
pewnością eksploratorzy, dla których ten teren od wielu lat stanowi doskonałe
miejsce poszukiwań.
Z satysfakcją trzeba odnotować, że autor skorzystał z opracowań, które w
kwartalniku „Nadwisłocze” już kilka lat temu prezentowaliśmy na temat
funkcjonowania i planu Lager Mielec /Nadwisłocze nr 4/2005/. Natomiast szkoda,
że nie skorzystał z naszego artykułu na temat planów opanowania Lager-Mielec
przez miejscowe AK w ramach tzw. planu „P”, czyli powstania powszechnego /zob.
Nadwisłocze nr 4/2007/, co wzbogaciło by rozdział dotyczący konspiracji na
terenie poligonu. Uważam, że pierwszy, a zarazem najdłuższy rozdział, jest
najlepszą częścią opracowania. Przedstawiając historię powstawania poligonu
autor nic nie wspomina o przebywaniu wojsk niemieckich na tym terenie w
początkach 1940 roku obalając tym samym mit o ćwiczeniach wojsk niemieckich
przed atakiem na Francję na poligonie w czasie, gdy poligon był dopiero
budowany. Kolejny obalony mit to przebywanie gen. Paulusa w Dębie, przed atakiem
na ZSRR w ramach planu „Barbarossa”. Nie ma także słowa o 120 tonowym dziale
Thor, rzekomo testowanym w okolicach Majdanu, które to tak skutecznie brało
udział w zdobywaniu twierdzy Sewastopol.
Autor opisuje też obozy pracy jakie funkcjonowały na terenie poligonu. Dużo
uwagi poświęcił autor obozom w Biesiadce, Hucie Komorowskiej i Dębie. Jest to w
zasadzie to czego można oczekiwać mając na uwadze dostępność materiałów
zgromadzonych przez byłą Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce.
Oczywiście gdyby były plany tych obozów to podniosłoby wartość opracowania. W
przypadku Biesiadki uzupełniłbym informacją o rolę Landkomisarza z Kolbuszowej
Waltera Twardonia, Ślązaka, który niezwykle brutalnie obchodził się z
robotnikami żydowskimi. Według świadków wielokrotnie przyjeżdżał do obozu w
Biesiadce i osobiście rozstrzeliwał Żydów.
Natomiast nie mogę zgodzić się z autorem na temat obozów pracy firmy Bäumer und
Lösch. Według autora istniały równolegle dwa obozy tej firmy w miejscowości
Cyranka i Hyki-Dębiaki. Także w dotychczasowej literaturze na temat obozu Bäumer
& Lesch występuje wiele nieprecyzyjnych lokalizacji tego obozu. Wg T.
Kowalskiego (Obozy hitlerowskie w Polsce południowo-wschodniej, Książka i
Wiedza, Warszawa 1973), istniały dwa obozy tej firmy: w Dębiakach (Hyki-Dębiaki)
i w Cyrance. Według Irene Eber (The Choice. Poland. 1939-1945”. Schocken Books,
New York 2004) był to obóz w Cyrance. Według innych, np. Lichtig Berty (ŻIH,
sygn. 301/1027) był to obóz w Smoczce. We wszystkich tych opracowaniach jest
pełna zgodność co do zarządzającego tym obozem czyli firmy Bäumer & Lesch. Te
różne lokalizacje wynikają z braku precyzyjnego określania miejsca obozu przez
przesłuchiwanych świadków. Niektórzy świadkowie mówili o obozie w Dębiakach, bo
była to najbliższa miejscowość na poligonie a inni mówili o Cyrance bo ten rejon
określany przez miejscową ludność jako „Czekaj” należał do gromady Cyranka
(Czekaj nie był oznakowany jako miejscowość). Te różne określanie miejsca obozu
były przyczyną rejestracji kilku miejsc tego obozu. Analizując relacje w
Żydowskim Instytucie Historycznym i protokoły przesłuchań świadków zgromadzone w
IPN i konfrontacja tych danych z zachowanymi mapami można stwierdzić, że na
poligonie Dęba-Mielec był tylko jeden obóz tej firmy. Miejsce, trudne do
oznaczenia, znajdowało się w lesie w połowie drogi pomiędzy miejscowością
Dębiaki a ówczesnym Mielcem, przez miejscową ludność nazywaną Czekajem. Tak go
lokalizują przesłuchiwani świadkowie pochodzący z tych terenów po wojnie. Za tą
interpretacją przemawiają także relacje żydowskich więźniów tego obozu, którzy
opisując obóz firmy Bäumer und Lösch podają te same fakty, mimo że określają ten
obóz jako w Cyrance lub Dębiakach. Istniejący plan tego obozu, który został
nakreślony z udziałem Zimmermana potwierdza tę lokalizację obozu. W aktach
procesowych, Zimmermann, oskarżony i skazany między innymi za zabójstwa w obozie
Bäumer und Lösch, także mówi tylko o jednym obozie tej firmy. W aktach
dotyczących procesu szefa mieleckiego gestapo Thormayera znajdujących się w
Budesharchiv w Ludwisburgu występuje tylko jeden obóz tej firmy bez podania jego
lokalizacji. Znając pragmatyczność Niemców trudno sobie wyobrazić, aby w
odległości 2- 3 kilometrów były dwa takie dosyć rozbudowane obozy, a tak by
musiało być gdybyśmy przyjęli, że był obóz na Czekaju i w Dębiakach.
Podobna sytuacja jest w przypadku obozu junaków Baudienst Mielec. Autor podaje,
że w Mielcu istniały dwa tego typu obozy: jeden w Smoczce, a drugi o nieznanej
lokalizacji. Jedyne opracowanie na temat obozu Służby Budowlanej w Mielcu
znajduje się w Leksykonie Ziemi Mieleckiej autorstwa Włodzimierza Gąsiewskiego.
Na stronie 64 zamieszczono plan i opis obozu zlokalizowanego w tamtym czasie w
Wojsławiu /dzisiaj ul. Wojsławska/. Obóz ten /Baudienstabteilung Mielec/ ma
oznaczenie jako 3/104. Także legitymacja jednego z pracowników będącego junakiem
w okresie od 9 II 1943 do 9 II 1944 potwierdza ten numer. Natomiast na zdjęciu z
1941 zamieszczonym w opracowaniu wcześniej cytowanym / Zakłady Lotnicze w Mielcu
1939-1989, Biblioteka Muzeum Regionalnego w Mielcu/ widoczny jest numer 7/150.
Prawdopodobnie są to numery po i przed zmianą numeracji, o której autor
wspomina. Niestety numer 3/104 autor podaje dla obozu junackiego w Dębie (po
zmianie numeracji) co rodzi sprzeczność. Nie mogę się także zgodzić z tezą, że
istniał jakiś drugi obóz Baudienstu w Smoczce. Autor podaje nawet jego
przybliżoną lokalizację przy drodze Mielec-Kolbuszowa. Z badań, które
przeprowadzałem wynika, że we wskazanym miejscu było kilka baraków, między
innymi barak dla robotników dojeżdżających do pracy na Lager Mielec z dalszych
stron, którzy nocowali w dni robocze a w święta wyjeżdżali do domu. Być może, że
przez świadków ta grupa robotników została potraktowana jako obóz junaków. Z
moich badań wynika, że z mieleckiego Baudienstu większa część robotników
wyjeżdżała do pracy w zakładach lotniczych, a część do pracy w Lager Mielec (są
na ten temat relacje w IPN). Bardziej szczegółowe dane na temat ilości junaków
pracujących w Flugzeugwer Mielec podawałem we wspomnianym wcześniej opracowaniu
na temat funkcjonowaniu zakładów lotniczych w czasie okupacji.
Nieścisłości, które zasygnalizowałem wcale nie obniżają wartości opracowania, a
jedynie inspirują do dalszych badań. Wiele tematów, które autor poruszył w
książce będzie z pewnością zalążkiem do innych opracowań i artykułów i są
kolejnym etapem w odkrywaniu historii naszego regionu. Zainteresowanie tą
tematyką w ostatnich latach wzrasta co było widać na promocji książki, która
odbyła się w dniu 11 lutego br. w wypełnionej po brzegi Sali Kameralnej
Samorządowego Ośrodka Kultury w Nowej Dębie.
Andrzej Krempa
|
|
|
|
|