TMZM Mielec TMZM Mielec
 TMZM Mielec TMZM Mielec:
skrypty php, skrypty JS, shout TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
 TMZM Mielec Działalność:
skrypty php, skrypty JS, shout TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
  Warto zobaczyć:
TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
  Po godzinach:
skrypty php, skrypty JS, shout TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
  Monitoring:
TMZM Mielec
TMZM Mielec Komentator
TMZM Mielec 2007-07-31
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
TMZM Mielec TMZM Mielec
skrypty php, skrypty JS, shout

Tajemnice Blizny, rakiety V-1, V-2.


Blizna, mała wioska położona w trójkącie pomiędzy Mielcem, Kolbuszową i Dębicą 63 lata temu była jednym z najtajniejszych miejsc w okupowanej przez hitlerowców części Europy. Właśnie tu, 22 sierpnia 1943 roku, cztery dni po zbombardowaniu przez zachodnich aliantów ośrodka rakietowego w Penemunde, dowództwo niemieckie postanowiło przenieść poligon szkolno-doświadczalny „cudownej broni" Hitlera, pocisków latających V-1 i rakiet balistycznych V-2 (A-4). Miejsce to wybrano nieprzypadkowo, ponieważ Blizna leżała na terenie dużego poligonu SS „Heidelage (późniejsza nazwa poligon SS Dębica) z siedzibą w Pustkowie, gdzie stacjonowało około 12.000 żołnierzy. Prace pod nadzorem szefa SS Himmlera, który wizytował poligon we wrześniu 1943 roku, przebiegały bardzo szybko. Wybudowano betonową drogę oraz tory kolejowe ze stacji Kochanówka do wysiedlonej wcześniej wioski, aby ułatwić transport materiałów budowlanych oraz części montowanych tu wyrzutni i rakiet. Na terenie samego poligonu o nazwie „Heidelager Blizna" powstało kilkadziesiąt obiektów o przeznaczeniu militarnym i socjalnym oraz sieć kolejki wąskotorowej służącej do transportu gotowych pocisków V-1 i V-2 z hal montażowych na stanowiska startowe.

Prace pod nadzorem szefa SS Himmlera, który wizytował poligon we wrześniu 1943 roku, przebiegały bardzo szybko. Wybudowano betonową drogę ora/, tory kolejowe ze stacji Kochanówka do wysiedlonej wcześniej wioski, aby ułatwić transport materiałów budowlanych oraz części montowanych tu wyrzutni i rakiet. Na terenie samego poligonu o nazwie „Heidelager Blizna"- powstało kilkadziesiąt obiektów o przeznaczeniu militarnym i socjalnym oraz sieć kolejki wąskotorowej służącej do transportu gotowych pocisków V-l i V-2 z hal montażowych na stanowiska startowe. Najważniejsze obiekty zostały dodatkowo zabezpieczone ogrodzeniem z metalowej siatki, patrolowanym przez żołnierzy SS mających rozkaz strzelać bez pytania do każdego „nieproszonego gościa". Do wykonania prac budowlanych zapędzono między innymi więźniów z pobliskiego hitlerowskiego obozu pracy w Pustkowie mieszczącego się na tzw. „Górze Śmierci .
Gdy wszystkie urządzenia były już gotowe, do Blizny przybyła 444 bateria szkolno-doświadczalna z Penemunde, która 5 listopada 1943 roku dokonała pierwszego odpalenia rakiety V-2 (A-4). Trzeba też wspomnieć o wizytacji poligonu przez twórcę V-2 Wernera von Brauna oraz płk. Waltera Dornbergera - odpowiedzialnego za niemiecki program rakietowy. Jednocześnie zaczęto próby z pociskami latającymi V-l, do wystrzeliwania których miały służyć dwie rampy startowe, ale do czasu ewakuacji poligonu wykorzystywano tylko jedną z nich.
Heidelager Blizna" działał nieprzerwanie od listopada 1943 do lipca 1944 roku, kiedy to w następstwie zbliżających się szybko oddziałów Armii Radzieckiej, poligon przeniesiono do Borów Tucholskich. Urządzenia militarne, których nie udało się zdemontować hitlerowcy wysadzili w powietrze, a cały teren zaminowali. Ogółem z Blizny wystrzelono około 60 rakiet V-2 (A-4) i 30 „latających bomb" V-1", z których na skutek wad konstrukcyjnych, tylko część osiągnęła założone cele. Kilka pocisków eksplodowało podczas startu lub zaraz po nim zabijając wielu żołnierzy z obsługi wyrzutni. Świadczą o tym liczne głębokie doły znajdujące się w lasach i na polach na trasie Blizna — Niwiska. W miarę przeprowadzanych prób wady te prawiono (choć nie wszystkie), udało się także wyszkolić kilka baterii artyleryjskich, które, po przerzuceniu na front zachodni ostrzeliwały Londyn, Antwerpię,. Liege i inne cele siejąc śmierć i zniszczenie.

Zaraz po wkroczeniu wojsk radzieckich do Blizny na początku sierpnia. 1944 roku, zaczęła się dokładna penetracja terenu poligonu, przesłuchiwano okoliczną ludność oraz zbierano wszystkie pozostawione przez Niemców części z rozbitych rakiet. W pracach tych uczestniczyli także, w ramach porozumienia sojuszniczego, żołnierze angielscy pod dowództwem ppłk. Sandersa.
Po wojnie ;,Hajdelager Blizna" oficjalnie na długie lata zniknął z historii naszego regionu;. Co nie zniszczyła „wyzwoleńcza" armia, rozebrali wracający do nieistniejącej wioski jej byli mieszkańcy, odbudowując od podstaw swoje gospodarstwa. Dzisiaj, po 63 latach na terenie Blizny zostało jeszcze trochę śladów świadczących o jej burzliwej przeszłości. Idąc betonową drogą (teraz pokrytą asfaltem) wybudowaną na potrzeby poligonu, można oglądnąć znajdujące się w polu, w miarę dobrze zachowane dwie betonowe platformy pod wyrzutnie V-1 wraz z towarzyszącymi im bunkrami startowymi, z których odpalano pociski, oraz betonowe wylewki po halach magazynowych i montowniach. Wśród drzew, w miejscu głównej hali montażowej rakiet V-2 (A-4), widać wystające resztki betonowych filarów ciągnących się w dwóch rzędach na długości ponad 100 metrów, które kiedyś stanowiły podpory potężnej, wysokiej na kilkanaście metrów budowli. Kilkaset metrów dalej, w lesie, idąc po śladach biegnącej tu kiedyś kolejki wąskotorowej docieramy do fundamentów wysadzonej przez Niemców wieży serwisowej, gdzie przygotowywano rakiety do startu. Parę kilometrów dalej, na skraju lasu, zobaczymy zniwelowane miejsca pod drewniane podesty, z których odpalano rakiety oraz głębokie doły po eksplozjach wadliwych pocisków. Niestety, jak na razie wszystko to można oglądać w towarzystwie zorientowanego w terenie przewodnika, gdyż mimo dość dużego zainteresowania tą tematyką Gmina Ostrów, do której należy ten teren, nie znalazła dotąd funduszy na postawienie choćby jednej tablicy informacyjnej z opisem, co i w którym miejscu się znajduje. Zainteresowanym polecam tzw. Plan Sandersa - szkic poligonu w Bliźnie wykonany przez angielskiego oficera przebywającego na tym terenie we wrześniu 1944 roku. Przedstawia on rozmieszczenie wszystkich obiektów znajdujących się wtedy na poligonie.

„Światełkiem w tunelu" stała się ostatnio sprawa poszukiwania w okolicach Blizny szczątków rakiety V-2, szeroko nagłośniona przez prasę oraz TVP-3 w programie red. A. Sikorskiego „Było nie minęło". Padły tam między innymi deklaracje o tablicach informacyjnych dla zwiedzających i utworzeniu Izby Pamięci poświęconej ludziom, którzy w czasie wojny, z rozkazu Komendy Głównej Armii Krajowej, rozpracowywali ten teren.
Moje zainteresowania „Heidelager Blizna" ciągną się z różnym na tężeniem od kilkunastu lat, ale dopiero era internetu otworzyła mi możliwość dotarcia do materiałów," jakich bym nie znalazł w żadnej książce. Wymiana informacji na forach dyskusyjnych z ludźmi posiadającymi niekwestionowaną wiedzę w tym temacie oraz zagraniczne strony internetowe pokazały mi, jak wielkie jest zainteresowanie, problematyką „wunderwaffe". Chcąc jednak zasięgnąć informacji u źródła, musiałem odejść od komputera i udać się na spotkanie z kapitanem w stanie spoczynku, Aleksandrem Rubinem, ps.„Rusal", legendarnym dowódcą oddziału AK działającego na terenie poligonu SS Dębica.

Ten miły, dziś już 93-letni starszy Pan, którego losy z lat 1939-1956, kiedy to wyszedł z konspiracji, mogłyby posłużyć za niejeden sensacyjno-przygodowy scenariusz filmowy, przyjął nas bardzo serdecznie, a dowiedziawszy się o powodzie naszej wizyty chętnie nam o wszystkim opowiedział. Po wielogodzinnym wywiadzie Pan Aleksander zaproponował, że pokaże nam miejsce upadku rakiety V-2, która eksplodowała tuż po starcie, rozrywając się na dwie połowy. Część ogonowa wraz z silnikiem spadła na bagniste torfowiska i hitlerowcy, chociaż bardzo się starali nigdy jej nie znaleźli. Upadek rakiety obserwował „Rusal"  wraz ze swoimi partyzantami tuż przed przyjazdem Niemców zdołali zamaskować wystające z bagna części. Dopiero jesienią 1944 roku, gdy tereny byłego poligonu badała radziecko-brytyjska komisja, A. Rusin pokazał to miejsce Anglikom i - jak wspomina - pomógł wyciągnąć za pomocą przyniesionych z domu łańcuchów ponad pół ciężarówki różnego rodzaju elementów rakiety. Części te miały zostać przetransportowane do Wielkiej Brytanii, lecz jakie było zdziwienie Anglików, gdy na miejscu okazało się, że w skrzyniach zamiast elementów rakiety znaleźli zwykły złom lotniczy.
 
Andrzej Drews
źródło Korso
 
  Copyright © 2006-2007 TMZM Mielec &  wichz MCMLXII