|
|
TMZM Mielec:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Działalność:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Warto zobaczyć:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Leonard Szczur
08-01-2010
Jego prace otrzymały osobistości z świata polityki i kościoła. Autor rzeźb,
które na stałe goszczą w chicagowskich kościołach i instytucjach.
Leonard Szczur. Mówią o nim, że jest osobą niezwykle skromną. Szczególnie jeśli
weźmiemy pod uwagę jego całościowy dorobek zawodowy. Rzeźby które stworzył, a
było ich na przełomie niespełna dziewięciu lat ponad 200., otrzymał m.in.
prezydent RP Lech Kaczyński i Lech Wałęsa, papież Benedykt XVI, arcybiskup
Kazimierz Nycz, prymas Józef Glemp, działaczka Solidarności Anna Walentynowicz,
burmistrz Chicago Richard Daley oraz plejada znanych osobistości z świata
polityki, kościoła, sportu, a nawet show- biznesu.
Historia twórczości Leonarda Szczura rozpoczyna się w mieleckim Ośrodku
Badawczo- Rozwojowym Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego. To właśnie tutaj w 1976
roku podjął pracę przy projektowaniu elementów składających się w całość
produkowanych w Mielcu samolotów. Praca ta nie dawała mu jednak poczucia
spełnienia, gdyż w Leszku (tak zwracają się do niego przyjaciele) zawsze płynęła
krew artysty. Za przyzwoleniem kierownictwa ówczesnego OBR-u wykonywał więc
przedmioty takie jak ozdobne świeczniki, obudowy zegarów, czy krzyże wystawiane
później w kościołach.
Kreatywność Leonarda Szczura została zauważona i częściowo wykorzystana. Ośrodek
Badawczo – Rozwojowy postanowił zaczerpnąć z kreatywności swojego pracownika i
zaproponował mu wykonywanie mosiężnych odlewów samolotów produkowanych w Mielcu.
Produkty te, bo z czasem wytwarzano ich coraz więcej, stały się ozdobą Polskich
Zakładów Lotniczych, które w ramach upominków i swego rodzaju autoreklamy,
wręczały posążki swoim kontrahentom.
WSK, jak nietrudno się domyślić, nie była jednak rajem dla duszy artysty.
Leonard Szczur zdecydował się odejść z „zakładu” i podjąć własną działalność.
Wytwarzał wiele ozdób domowych, które były w tamtym okresie bardzo poszukiwane.
Zarówno zewnętrzne ozdobniki z miedzi, jak i wewnętrzne stiuki, plafony i wiele
innych elementów wykończeniowych. Wiele spośród nich wykorzystał również przy
budowie własnego domu.
Leonard Szczur ponownie został dostrzeżony. Jego projekty ozdób,
własnoręcznie zresztą wykonywane, cieszyły się sporą popularnością zarówno wśród
przyszłych właścicieli domów, jak i w środowiskach artystycznych. Zaproszono go
do współpracy z wiedeńską firmą zajmującą się renowacją obiektów zabytkowych.
Tam mielecki artysta mógł zajmować się tym, co naprawdę kochał.
Nie przekonało go to jednak, by w Austrii pozostać. Mając możliwość wyjazdu do
Stanów Zjednoczonych, skorzystał z niej i tak od 2001 roku mieszka w Chicago. Tu
również podjął pracę w firmie renowacyjnej. Artystyczny kunszt wykorzystywał
przy odbudowach kościelnych kopuł, czy chociażby odtwarzaniu zabytkowych
elementów.
Mając na co dzień styczność zarówno z materiałami, jak i urządzeniami, które
mogłyby przyczynić się do powstawania kolejnych prac artystycznych, Leonard
postanowił to wykorzystać. Zajął się tworzeniem posągów, rzeźb i płaskorzeźb.
Powstały prace, które są dzisiaj uznawane za kluczowe w artystycznej
działalności Szczura. Rzeźbą bez wątpienia najważniejszą, która w latach
następnych była wielokrotnie odtwarzana, zmieniana i prezentowana w różnych
formach, to rzeźba papieża Jana Pawła II. Pierwszy posąg stanowi ołtarz kościoła
św. Konstancji w Chicago. Kolejne prace przekazywane były politykom, działaczom
czy patriarchom kościelnym przy okazji licznych spotkań organizowanych w
większości przez polonijną społeczność chicagowską.
Również istotnymi rzeźbami, które przyczyniły się do ciągle wzrastającej
szlachetności prac Szczura było popiersie Fryderyka Chopina przeznaczone dla -
działającego przy Muzeum Polskim w Chicago - Stowarzyszenia im. Jana Ignacego
Paderewskiego, czy np. popiersie kobiety, przeznaczone dla Fundacji Zdrowie
Plus, prowadzącej szeroką działalność na rzecz kobiet borykających się ze
schorzeniami onkologicznymi.
Wszystkie te prace widoczne są na wielu niekompletowanych publikacjach
prasowych. Najczęściej pomijane jednak przez czytelników, odbierane jako
anonimowe. Dopiero w ostatnich latach, również ze względu na kilka publikacji w
polonijnych mediach chicagowskich, nazwisko Leonarda Szczura zaczęło pojawiać
się przy różnego rodzaju uroczystościach. Swoista renoma jaką artysta wyrobił
sobie na przełomie długich lat spędzonych w warsztatach, zostaje dzisiaj coraz
częściej zauważana i chwalona.
Jednak anonimowość mieleckiego artysty nie jest przypadkowa. Ludzie żyjący w
otoczeniu Leszka podkreślają, że jest on postacią wyjątkowo skromną, nie dążącą
nigdy do honorów i zaszczytów. W myśl słów: prawdziwy artysta żyje dla sztuki,
można by podsumować wieloletnią działalność kiedyś mielczanina, dzisiaj
poważanego w wielu zakątkach świata „obywatela sztuki”.
źródło: hej.mielec
|
|
|
|
|